napisał był @Jest środa. Trzeci lipca i trzeci dzień tygodnia.

Żartowałem.

Śniadania w Salonie to już tradycja, może nie tak atrakcyjna jak zaćmienia Słońca ale za to pojawiająca się częściej.No i tu się nikogo nie morduje...
Zapewne pamiętacie Édouarda Maneta i jego " Śniadanie na trawie" które tu razem kiedyś zjedliśmy, niektórzy razem z trawą?
No to dziś ponownie udamy się na tę trawę ale w towarzystwie innych artystów i z erotyzmem zamiast topionego serka do bagietki...
Pierwszym który ten erotyzm hmmm...uwypuklił, był Picasso.

Amerykanin Wynn Chamberlain w 1964 r. rozebrał wszystkich uczestników śniadania, przedstawicieli ówczesnej amerykańskiej bohemy.

Fernando Botero kolumbijski artysta namalował w 1969 r. uczestników śniadania w typowym dla siebie stylu.

Oto prawie współczesne „Śniadanie na trawie” Francuzki Christine Le Parquic.

A nasi? Spoko, nasi też byli na trawie. Oto Benon Liberski 1974 r.