Clive Bates o pomysłach dotyczących planowanych regulacji e-papierosów w Kanadzie

Clive Bates o pomysłach dotyczących planowanych regulacji e-papierosów w Kanadzie

Kilka dni temu Clive Bates poświęcił wpis na swoim blogu sytuacji e-papierosów w Kanadzie. Tytuł notki – „Kanadyjska jutrzenka” – doskonale oddaje to, co się dzieje za oceanem.
Do tej pory obowiązywała tam formalnie prohibicja, jeśli chodzi o e-fajki. Dopuszczone były tylko jako produkt medyczny, ale oczywiście żaden producent nawet nie wystąpił o taki status dla swojego produktu. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna, ponieważ nikt nie zważał na te przepisy, a władze jakoś niespecjalnie się kwapiły do tego, aby kogokolwiek ścigać.
Teraz jednak specjalna komisja zdrowia tamtejszego parlamentu postanowiła zająć się realnym uporządkowaniem tej kwestii. I zrobiła to w sposób całkiem dobry. Co jest w rekomendacjach komisji? Ano, przede wszystkim będą wyasygnowane pieniądze na niezależne badania tego tematu. Co prawda Bates zauważa, że ta rekomendacja ma pewne luki, ale i tak jest to duży krok naprzód.
Rekomendacje 2 i 3 dotyczą przygotowania nowych przepisów prawnych. I tu ważna sprawa – mają one być przygotowane wspólnie z wszystkimi uczestnikami rynku, czyli firmami, które zajmują się sprzedażą/dystrybucją, jak też z chmurzącymi. Jeśli będzie to poważna i zrównoważona dyskusja, to jest szansa, że kanadyjscy waperzy będą naprawdę zadowoleni.
Bates ma wątpliwości co do rekomendacji nr 5, w której jest sugestia, aby e-fajki odróżniały się wizualnie od analogów. I tu się z nim zgadzam. Ten pomysł nie ma wielkiego sensu.
Rekomendacja 6 dotyczy ustalenia maksymalnego poziomu nikotyny w liquidach/bazach. Bates mówi – bez sensu. Ja natomiast powiem – dlaczego nie, ale tylko pod warunkiem, że będzie to poziom rozsądny, np. 36 mg/ml.
Rekomendacja 7 dotyczy kwestii bezpieczeństwa. Bez uwag – to powinno być regulowane. Sensownie. Podobnie z rekomendacją 8, dotyczącą informacji o stężeniu nikotyny oraz opakowań, których nie otworzą dzieci.
Warto wspomnieć, że kolejne rekomendacje dotyczą m.in. ograniczeń wiekowych (18+), zakazu reklamy itp.
I myślę, że to są najistotniejsze kwestie zawarte w tym dokumencie. Jeśli ktoś jest zainteresowany ciągiem dalszym, zapraszam na stronę Clive’a Batesa.
Podsumowując – Kanada ma o tyle lepiej niż my, ponieważ nie jest związana durną dyrektywą ani zaleceniami FDA. Mogą stworzyć od podstaw dobre, realne prawo. Mam nadzieję, że wykorzystają tę okazję – dla dobra chmurzących.
I tu apel do naszych prawodawców i prawo-twórców – może warto się przyjrzeć, jak to robią Kanadyjczycy? To naprawdę ma sens.

 
Źródło: blog Starego Chemika
 


 Stary Chemik
 24.03.2015r.