Formaldehyd? Tylko w „bobrze”! No i dobrze

Formaldehyd? Tylko w „bobrze”! No i dobrze

W najnowszym numerze prestiżowego pisma Addiction ukazał się artykuł zespołu dr. Farsalinosa dotyczący analizowanego od jakiegoś czasu problemu niektórych związków karbonylowych obecnych w chmurce z e-papierosa.
Myślę, że to jest dość istotna praca, ponieważ pamiętamy wszyscy histerię, jaka się rozpętała po nieszczęsnej wypowiedzi pewnego Japończyka o tym, jakie to wielkie stężenia formaldehydu generują e-fajki. Media prześcigały się w komentarzach o rakotwórczych e-papierosach, o tym, że są zabójcze i bardziej szkodliwe niż palenie tytoniu.
Na szczęście zabrał się za badania człowiek, który siedzi w samym środku tej tematyki. Farsalinos ma pojęcie o chmurzeniu (choć sam tego nie robi) i wie, co to jest „bober”, znany w nomenklaturze angielskiej jako „dry puff”.
Do badań zaprosił siedmiu doświadczonych chmurzących, którzy dostali dwa zestawy e-papierosa – oba wyposażone w taki sam parownik, konkretnie Kayfun Lite plus oraz zasilanie Hana Modz DNA 40. Różnica polegała na budowie grzałki. Pierwsza miała podwójną spiralę grzejną oraz podwójny knot (wick), druga pojedynczą spiralę z pojedynczym knotem. Moc ustawiana na obu zestawach wynosiła 6,5 W, 7,5 W, 9 W i 10 W. Chmurzący zostali poproszeni o czterokrotne zaciągnięcie się przez 4 sekundy z 30-sekundowymi przerwami. Ich zadaniem było raportowanie odczuć, a konkretnie efektu bobra, który chyba każdy użytkownik e-fajka potrafi bezbłędnie rozpoznać.Używano testowego liquidu zawierającego 20 mg/ml nikotyny i PG/VG 50:50 – bez aromatów.
Tradycyjnie nie będę opisywał stosowanych metod analitycznych, zainteresowanych odsyłam do źródła. Co jest istotne w wynikach? Otóż w przypadku atomizera pierwszego (A-1) chmurzący nie złapali bobra niezależnie od stosowanej mocy. W drugim tylko dwie niższe moce nie dawały tego efektu. Jeśli moc wynosiła 9 i 10 W, bober był odczuwalny wyraźnie.
Następnie naukowcy odtworzyli proces zaciągania się w automacie, analizując generowaną chmurkę. Okazało się, że w sytuacjach, w których waper nie odczuwa bobra, ilość generowanego formaldehydu (oraz innych karbonyli – acetaldehydu, akroleiny i acetonu) była minimalna. W porównaniu z analogami było go od 30 do 250 razy mniej. Zestaw z pojedynczą grzałką i knotem przy mocy 9 i 10 W generował zauważalne ilości formaldehydu, w ekstremalnym przypadku przekraczające te, które są obecne w papierosie tytoniowym.
Jak pisze w komentarzu Farsalinos – możemy wytworzyć praktycznie dowolną ilość formaldehydu w e-fajku. Wszystko zależy od jego konstrukcji oraz podawanej mocy. Myślę, że te wyniki powinny być wzięte pod uwagę zarówno przez samych chmurzących, jak też przez konstruktorów/producentów sprzętu.
Farsalinos zapowiada, że będzie prowadził badania innych rodzajów parowników i zasilań, aby zdobyć jak największą wiedzę dotyczącą tego zagadnienia. To naprawdę kawał solidnej roboty. Chylę czoła, Konstantinos!

 
Źródło: blog Starego Chemika
 


 Stary Chemik
 21.05.2015r.