Chybiona krucjata przeciwko e-papierosom

Chybiona krucjata przeciwko e-papierosom

The Misbegotten Crusade Against E-Cigarettes

Chybiona krucjata przeciwko e-papierosom

Autor: Michael B. Siegel
The Wall Street Journal
24 lutego 2015

Kiedy elektroniczne papierosy przybyły do USA około 2007 roku, byłem sceptyczny. Wydawało mi się, że były chwytem zastosowanym przez przemysł tytoniowy na podłączenie większej liczby osób do palenia pod pozorem bycia bezpieczniejszym zamiennikiem -notorycznie oszustwo koncernów tytoniowych na nowo. Ale podczas rozmów z wieloma użytkownikami e-papierosów, znanych jako „vapers” i zapoznaniem się z badaniami naukowymi, przekonałem się, że e-papierosy mają potencjał ograniczenia śmiertelności i chorób wywołanych przez palenie.
Jednak wielu zwolenników ruchu antytytoniowego, w który byłem zaangażowany od dziesięcioleci, prowadzi wprowadzającą w błąd kampanię przeciwko tym produktom. I te kampanie mogą być dużą szkodą dla zdrowia publicznego.
Najczęstszym twierdzeniem na temat e-papierosów jest to, że są one „bramą do palenia”. We wrześniu 2013 roku Thomas Frieden, dyrektor Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, powiedział: „wiele dzieci zaczyna od e-papierosów, a następnie przerzuca się na papierosy konwencjonalne „. Dodał że elektroniczne papierosy skazują wiele dzieci na zmaganie się z uzależnieniem od nikotyny przez całe życie „.
Te wypowiedzi nie miały żadnych podstaw a dowody wykazały, że są fałszywe. Jedne z ostatnich badań w American Journal of Preventive Medicine (styczeń 2015) wykazały, że e-papierosy nie działają jako brama do palenia wśród młodzieży. W innym badaniu, czasopismo Journal Drug and Alcohol Dependence wykazało, że wciągający potencjał jest o wiele niższy w przypadku e-papierosów w porównaniu do papierosów tradycyjnych.
Elektroniczne papierosy mogą nawet zniechęcać do palenia tytoniu. Ich stosowanie przez uczniów szkoły średniej potroiło się między 2011 i 2013 rokiem notując wzrost użycia z 1,5% do 4,5%, wynika z danych CDC, a następnie, zgodnie z danymi Uniwersytetu Michigan, wzrosła w 2014 roku, gdy 16% z 10-klasistów i 17% z 12-klasistów poinformowało o ich używaniu. To opracowanie wskazuje na spadek palenia tytoniu wśród młodzieży do historycznie niskiego poziomu w tych latach – spadek palenia tytoniu wśród 10-klasistów spadł do 7,2% z 11,8% a wśród 12-klasistów do 13,6% z 18,7%.
Innych nieuzasadnionych obaw o e-papierosy jest mnóstwo. Nie ma dowodów na to, że e-papierosy zachęcają ex-palaczy, aby powrócili do używania nikotyny, a następnie z powrotem do palenia papierosów. Nie ma również dowodów na to, że e-papierosy utrudniają proces rzucenia dla palaczy, którzy, jeśli nie e-papierosy, rzuciliby palenie całkowicie. Co wiemy, sugeruje, że e-papierosy są rzeczywiście bramą: do znacznie bezpieczniejszego alternatywnego produktu.
Czy elektroniczne papierosy są bezpieczne? Oczywiście, że nie. Ale e-papierosy nie muszą być absolutnie bezpieczne. Z definicji, redukcja szkód obejmuje alternatywny produkt, który jest o wiele bezpieczniejszy. Jako, że elektroniczne papierosy nie zawierają tytoniu i nie wiążą się ze spalaniem, nie narażają użytkowników na większość z ponad 60 substancji rakotwórczych zawartych w dymie tytoniowym.
Mimo to, w celu rozwiązania uzasadnionych obaw dotyczących bezpieczeństwa, Food and Drug Administration powinny ustalić jednolite standardy bezpieczeństwa dla e-papierosów i produktów typu „vaping”. Standardy te powinny obejmować zabezpieczenia przed dziećmi, pakowanie, bezpieczeństwo baterii, standardy kontroli jakości dla oznakowania nikotyny oraz do produkcji e-cieczy i niewielka regulacja środków aromatyzujących, taka jak zakaz diacetylu – środka,aromatyzującego, który po wdychaniu może powodować rzadką postać obturacyjnej choroby płuc. Temperatura grzałek również powinna być regulowana, aby zapobiec przegrzaniu e-cieczy, co powoduje produkcję formaldehydu, uznawanego za substancję rakotwórczą.
Przepisy te nie wykraczają daleko w kierunku maksymalizacji korzyści z e-papierosów, przy jednoczesnej minimalizacji ryzyka. Ale zamiast pracą nad regulacjami, firmy muszą martwić się o to, że ich produkty są demonizowane przez tych, którzy rzekomo wiedzą lepiej.
W tym miesiącu Kalifornijski Departament Zdrowia Publicznego opublikował broszurę: „Chroń swoją rodzinę przed e-papierosami, które pochłaniają . E-papierosy są równie wciągająca jak zwykłe papierosy. ” To kłóci się z badaniami opublikowanymi w grudniu przez czasopismo Drug and Alcohol Dependence, które wykazały, że e-papierosy są znacznie mniej uzależniające niż papierosy tytoniowe. Badania wykazały też, że uzależniające działanie e-papierosów jest równoważne z działaniem gum nikotynowym, zatwierdzonym przez FDA środkiem służącym do pomocy z nałogiem tytoniowym.
Ta sama broszura zapewnia, że „badania pokazują, że e-papierosy nie pomagają ludziom w rzuceniu palenia papierosów. „Ale rygorystyczne badanie kliniczne w czasopiśmie Lancet wykazały e-papierosy są tak samo skuteczne, jak np. nikotynowe plastry pomagające w rzuceniu palenia.
Raport ze stycznia wykonany przez Kalifornijski Departament Zdrowia Publicznego dot. elektronicznych papierosów wnioskuje, że ” nie ma dowodów naukowych, potwierdzających, że e-papierosy pomagają rzucić tradycyjne papierosy z powodzeniem. „Ale to nie przytacza badania Lancet, ani też innego, wcześniejszego badania klinicznego ( Wewnętrznej Medycyny Ratunkowej, Sierpień 2014), który stwierdził, że „długoterminowe wykorzystanie e-papierosów może znacznie zmniejszyć zużycie papierosów u palaczy nie chcą zrezygnować z palenia. ”
W zeszłym miesiącu New England Journal of Medicine poinformował w swoim artykule o bardzo wysokich poziomach formaldehydu w aerozolu z elektronicznego papierosa i stwierdził, że vaping może zatem być bardziej szkodliwe niż palenie. Ale badanie zostało przeprowadzone na podstawie nierealnych warunków, w których e-ciecz była mocno przegrzana. W bardziej realistycznych warunkach badania nie wykryto żadnego formaldehydu. Niestety, bujda na temat rakotwórczości e-papierosów już rozprzestrzeniła się za pośrednictwem mediów.
W Wielkiej Brytanii odsetek palaczy rzucających palenie co roku systematycznie spadał do 2011 roku, kiedy to do 2014 roku zwiększył się. To okres, kiedy odsetek palaczy używających e-papierosów zwiększył się od 2% do 14%. Amerykańskie badania (Nicotine & Tobacco Research, październik 2014) wykazały, że w tym samym okresie palaczy, którzy korzystali z e-papierosów codziennie, mają sześciokrotnie większą szansę na rzucenie palenia. To była bardzo dobra wiadomość, ale ostatnie wiadomości nie są niestety tak optymistyczne.
Bloomberg Buisness odnotował latem ubiegłego roku, że sprzedaż e-papierosa zaczęła się ślizgać w Stanach Zjednoczonych, a ich stosowanie przez palaczy może nawet spadać w Wielkiej Brytanii. Procent społeczeństwa, który wierzy, że palenie jest bardziej niebezpieczne niż elektroniczne papierosy spadł do 65% w 2013 roku z 85% w 2010 roku, zgodnie z badaniami w American Journal of Preventive Medicine.
To ogromna stracona szansa. Technologia vapingu – lub coś podobnego, co mogłoby być rozwijane, ma potencjał, aby być jednym z największych przełomów antynikotynowych. Nie chciałbym, żeby skończyło się na zmarnowanej obietnicy z powodu dezinformacji przez same władze zdrowia publicznego, które powinny stać na straży ograniczania szkód z papierosów.

Dr Siegel, profesor Uniwersytetu Bostońskiego School of Public Health, przeprowadzał badania tytoniu przez 25 lat i był zwolennikiem polityki antytytoniowej.
 
Źródło
 


Tłumaczenie: Tommy Black
 21.02.2015r.